Po zwycięstwie odniesionym nad Stalą Gorzów nasi szczypiorniści z podniesioną głową udali się do Kościerzyny na mecz z miejscowym Sokołem. Zwycięstwo w tym pojedynku mogło nam dać zwycięstwo w całych rozgrywkach, niestety tak się nie stało.
Podopieczni trenera Bartosza Świerada ulegli zespołowi z Kaszub różnicą trzech trafień i na zwieńczenie sukcesem ligowego sezonu będą musieli jeszcze poczekać.
Sobotnia potyczka od początku nie najlepiej układała się dla wągrowczan, którzy musieli odrabiać straty do swoich przeciwników. W 14. minucie po celnym rzucie Jakuba Reichela MKS przegrywał 6:10. Ambitna postawa w ataku Pawła Gregora i Pawła Gąsiorka pozwoliła przyjezdnym w 23. minucie doprowadzić do wyrównania 12:12. Trzy minuty po rzucie skrzydłowego „13” bramkę dla gości rzucił Bartosz Świerad. Przewaga lidera z Wągrowca trwała zaledwie kilka sekund, bo na remis rzucił Konkel. Na minutę przed zakończeniem pierwszych dwóch kwadransów gry do ponownego remisu 14:14 doprowadził Świerad. Rzut z siedmiu metrów zmarnował Dariusz Widziński i stało się jasne, że po pierwszej części rywalizacji to miejscowi są bliżsi odniesienia zwycięstwa.
Po zmianie stron spotkanie zdecydowanie bardziej nam się wyrównało, jednak to nadal podopieczni trenera Gryczki byli na minimalnym prowadzeniu. Nielba kilkakrotnie wyrównała stan rywalizacji, jednak nie była w stanie uzyskać takiego przełamania, które w końcówce meczu pozwoliłoby objąć prowadzenie, co więcej w 52. minucie gospodarze odskoczyli na dwie bramki, których przez kolejne minuty Wielkopolanie nie byli w stanie odrobić.
Krzysztof Jasowicz swoim trafieniem ustalił wynik sobotniej rywalizacji, która zakończyła się trzybramkowym zwycięstwem Sokoła Kościerzyna, który zrewanżował się Nielbie za wysoką porażkę w Wągrowcu.
Sokół Kościerzyna – MKS Nielba Wągrowiec 28:25 (15:14)
Nielba: Gawlik, Zanto – Gregor 6, Gąsiorek 4, Świerad 5, Hoffmann 2, Widziński 3, Pietrzkiewicz 3, Skrzypczak 2, Witkowski, Pacała.
Kary: 10 min.
Karne: 1/3.
Fot. wagrowiec.eu